LOGOWANIE

Survive The Blackout

ocena05101520253035404550556065707580859095100 Głosuj na tę grę!

Postapokaliptyczny świat, który zasługuje na wyróżnienie, bowiem nie ma w nim zombie, które ostatnio są bywalcami niemal każdej gry survivalowej.

Tutaj pomysł jest nieco bardziej oryginalny, bowiem twórcy przewidują, że równie dużą tragedią może być dla nas... brak prądu. W sumie trudno się dziwić, blackouty małe bądź duże zdarzają się w naszym życiu nie od dziś, a kiedy przestaje działać monitoring czy alarmy, to ludzie zaczynają czuć się bezkarni.

Jakby nie patrzeć jesteśmy coraz mocniej uzależnieni od technologii. Sama miałam na szczęście krótką przyjemność doświadczyć takiego zjawiska i zorientować się, jak ciężko dotrzeć gdzieś wieczorem bez świateł i jakie jest przykre, gdy nagle żaden sklep nie jest w stanie przyjąć naszej płatności. Co prawda trwało to chwilę i mogłam się wstrzymać ze swoimi potrzebami, jednakże na dłuższą metę jestem przekonana, że ludzie zwyczajnie masowo zaczęliby kraść, nie mogąc dostać potrzebnych dla siebie produktów. Jak zabrakłoby zapasów w sklepie, zaczęliby włamywać się do prywatnych domów. Dość szybko każdy doświadczyłby głodu, w końcu nasze jedzenie również przetwarzane jest przez wszelkiej maści maszyny, a człowiek głodny to zły i w obliczu takiej katastrofy nie cofnie się przed niczym.

Na tym chaosie właśnie oparty jest Survive The Blackout. Nie tylko trudno w tym świecie spotkać życzliwych ludzi, ale też sami będziemy zmuszeni kraść i wielokrotnie stawiać swoje życie na szali z czyimś innym. Gra zmusza nas do wielu trudnych wyborów. Jeśli chcemy przeżyć, musimy wielokrotnie nie tylko nie pomagać, ale zabierać jedzenie słabszym, napadać, kraść, zabijać i nie mieć wyrzutów sumienia.
 
W grze możemy wybrać lidera naszej grupy startowej i naszym zadaniem jest tak przemierzać świat, by utrzymać na przyzwoitym poziomie cztery wskaźniki: zdrowie, głód, zmęczenie, nastrój. Kiedy którykolwiek z tych wskaźników spadnie do zera, nasza postać umiera, czy to na wskutek obrażeń zewnętrznych, czy też poprzez samobójstwo.

Gra zaczyna się kiedy to w mrocznym świecie dostrzegamy w oddali górę, na której świeci się światło i postanawiamy rzucić wszystko i iść w stronę... prądu. Całość naszych przygód pokazana jest w sposób typowy dla visual noveli. Nie walczymy więc o przetrwanie za pomocą pada, tylko wybierając odpowiednią opcję czynności/słów, które pojawiają się nam w opcjach. Jeśli jesteśmy zagrożeni, czas na decyzję jest ograniczony. Jeśli nie zdecydujemy się na los złych ludzi, marne mamy szanse na dotarcie do końca i umrzemy raczej prędzej niż później, musimy wówczas rozpocząć grę od nowa. Nie ma żadnych punktów checkpointów, co niestety sprawia, że już po kilku zagraniach możemy na pamięć wyuczyć się wszystkich niespodzianek, jakie czekają na nas w podróży, a to nie zachęca do dalszej eksploracji, szczególnie, że poziom trudności jest tutaj mocno przesadzony.

W ciągu naszej podróży praktycznie nie natrafiamy na domy, które można przeszukać. Deweloperzy z początku zrobili taki psikus, że w czasie przeszukiwania domów nic się nie znajdywało, ale uznali to już za przesadę i teraz chociaż jedna rzecz w domu jest... Ale nadal jedna rzecz na trzy osoby, w momencie, kiedy domów praktycznie nie ma, niebezpieczeństw jest za to cała chmara, to ciut mało. W tym survivalu niewiele od nas zależy. Wszystkie eventy są losowe, losowo coś znajdujemy i losowe znaczenie mają nasze wybory. To nie jest tak, że coś możemy zrobić lepiej w kolejnej rozgrywce, wszystko jest randomowe.
 
Gra ma ciekawy pomysł na siebie, ale wykonanie jest bardzo przeciętne, brakuje tu strategii, zarządzania zasobami, brakuje adrenaliny związanej z walkami, wyważonego ryzyka... Deweloperzy wciąć dodają jakieś aktualizacje, ale nie wiem czy drobne zmiany tutaj pomogą, bo gra jest zwyczajnie nudna. Szkoda zmarnowanego pomysłu.

Autor: tenshi_chan

więcej komentarzy dodaj komentarz

ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję